- "Czyli zdaje się, że znów zaczęła się wojna" - powiedział Scotti
- "Najlepsze co się mogło przytrafić tym elfickim nierobom" - odparł Nord
"Taniec w ogniu", r. IV
"Nikt nie umie utrzymać mojego uzbrojenia w tak świetnym stanie jak on. To bardzo praktyczna sprawa. Musiałam dać mu podwyżkę, albo za niego wyjść"
"Słowa i filozofia"
"On trafił w moją tarczę tysiąc razy, ja trafiłem w jego serce tylko raz"
"Lustrzane odbicie" Berdier Wreans
Swoją drogą, świetna opowieść. Jedna z lepszych.
"Co więcej, jeśli kot zginął spadając z drzewa, rodzina mściła się na drzewie przewracając je, odcinając jego gałęzie i rozrzucając po całym lesie"
"Źródła prawa dwemerowskiego"
:)
"Mniej obraźliwa piosenka" autor nieznany
"Jeśli grzechu kręte ścieżki ci nie obce /
Morrowind oferuje wszystkie opcje /
Gdy żelazna wola dłużej rdzy się nie oprze /
Morrowind oferuje wszystkie opcje"
jebłem :D
Widać, że wsiąkłeś na dobre.
Pamiętam, że sam swego czasu zainstalowałem wspaniałego moda, dodającego gdzieś w okolicach Tel Vos ogromną bibliotekę, ze wszystkimi księgami, pismami, notatkami, zwojami, broszurami i pamfletami dostępnymi w grze. Przesiedziałem w niej calutki tydzień, ani przez moment nie czując potrzeby powrotu do awanturniczego trybu życia mego Redguarda.
Z kolei inną postacią próbowałem odtworzyć bibliotekę w mojej małej rezydencji, na którą składałyby się wszystkie najrzadsze woluminy. Poległem niesamowicie przemierzając Vvardenfell w poszukiwaniu kliku brakujących kazań Viveka i nie pomogła nawet klasa postaci - Bibliotekarz :)
Po obszernych zbiorach Morrowinda, Oblivion okazał się niestety bolesnym rozczarowaniem.
Tak, hehe, wsiąkłem, ze masakra. Dawno tak w nic nie wsiąkłem. Nawet myślałem, zeby zrobić coś takiego jak obszerna encyklopedia Morrowinda, tzn. spisać wszystko co jest, posklejac do kupy, ułożyć w historie, opisać postacie, miejsca itp. Wszysko jak najdokładniej się da.
Niestety, nie ma na to czasu, tym bardziej, że trzeba by było zbadać dosłownie każdy cm2 świata.
"Zwymiotowałem dobry obiad"
Opinia Grugboba G. na temat jakości towarów jednej pani z Vivek.
"Ulotka" od Domalena z Vivek.
Świetny temat. Kiedyś przeczytałem kilkanaście książek z Morrowinda. Niektóre były bardzo fajne.
Chyba powrócę do tej gierki i poczytam co nieco.
Sztuka Crassiusa Curio z Vivek, samozwańczej wschodzącej gwiazdy Tamrielowskiego dramatu :D
"Chutliwa Argoniańska Pokojówka", t. 1
Zadziera-Ogon (tytułowa pokojówka)
- "Z całą pewnością nie, sir! Jestem tu tylko po to, by wysprzątać komnatę"
Crantius Colto (jej pan, ciekawe czy zbieżnośc inicjałów ma związek z autorem? :)
- "Tylko po to, maleńka? Wysprzątać komnatę?"
Zadziera-Ogon
- "Nie mam pojęcia, o czym mówisz, panie. Jestem tylko biedną argoniańską pokojówką"
Crantius Colto
- "Tak własnie, pierożku. Niezłą pokojówką, trzeba dodać. Takie długie nogi i silny
ogon"
Zadziera-Ogon
- "Zawstydza mnie pan, sir"
Crantius Colto
- "Bez obaw. Ze mną jesteś tu bezpieczna"
Zadziera-Ogon
- "Muszę dokończyć polerować podłogę, sir. Pani strasznie na mnie nakrzyczy, jeśli nie zdążę"
Crantius Colto
- "Polerowanie? Mam tu coś dla ciebie. O tu. Wypoleruj moją ostrogę"
Zadziera-Ogon
- "Ale ona jest ogromna! To mogłoby potrwać całą noc!"
Crantius Colto
- "Mamy czas, moja słodka"
Mickiewicz normalnie.
Oj tak książki z Morro wymiatają .Swoją droga niesłychane, ze kilka kartek tekstu do tego w grze komputerowej może się tak świetnie czytać :)
"Czy nie jest tak, że nagłe objawienie się odpowiadających sobie warunków i osobnych elementów, które łączą się w momencie zbiegu okoliczności, jest jednym z wymagań, by zdarzenie uznać, za zbieg okoliczności właśnie? Zgranie się wypadków w czasie wynika z powtarzających się zbiegów okoliczności na najniższych poziomach. Dalsze badanie jednak pokazuje, że jedynie siła samej liczby zbiegów okoliczności prowadzi do przekonania, że synchroniczność wynika z czegokolwiek innego, niż przypadek. Toteż synchroniczność podważa całą koncepcję zbiegów okoliczności, choć jest znakiem, który wyciąga tę koncepcję na powierzchnię"
36 lekcji Viveka, kazanie 4
"W tej okolicy nie da się rzucić kamieniem, aby nie trafić w jakiegoś przemytnika"
Carmarel z Gnaar Mok
Książki w TESach ogólnie są świetne. Najbardziej podoba mi się "Taniec w ogniu", choć nie pamiętam czy w którejś części udało mi się skompletować wszystkie tomy. Aktualnie gram w Skyrima i wciąż brakuje mi jednej książki. Najbardziej lubię takie klasyczne opowiadania, często z dość zaskakującym zakończeniem. Ogólnie te książki są napisane dość fajnie i lekko się je czyta. Zbieranie książek gdzieś w jakimś domku czy w jukach konia (jak w Skyrim), a później czytanie ich w wolnej chwili to dla mnie nieodłączny element serii równie istotny jak eksploracja podziemi, walka, wykonywanie questów. Często takie książki więcej mówią o uniwersum niż postaci w dialogach czy poznawanie świata poprzez wykonywanie zadań wątku głównego albo dla poszczególnych gildii.