Trza przyznać, dla mnie jeden z najwyrazistrzych gości z ekipy Soprano śpiewających. Sylvio jest brzydki jak centrum Bytomia i sprawia wrażenie jakby nie miał szyji, wiele epizodów z nim przypadło mi do gustu, ale to co najbardziej utkwiło mi w pamięci to to, że przez rok zastanawiałem się skąd ja gościa kojarzę ??!!
No i odkryłem w końcu - Van Zandt nie jestem żadnym aktorem - to zajebisty gitarzysta grający z wieloma znanymi artystami, ja znałem go z koncertu/teledysku Bruce'a Springsteina :]
Przyznaj, nigdy zapewne nie byłeś nawet w Bytomiu.
Jako, że miasto to miałem okazję zobaczyć, i znam, to muszę powiedzieć, iż zwrot ten bynajmniej mija się z prawdą. Centrum jest bowiem całkiem przyzwoite.
A odnośnie logiki rozumowania Twego, ciekawe, czy uważasz iż zwroty obrażające Warszawę wymyślają Warszawiacy, tok biorąc stolicę za przykład.
Usłyszałem ten zwrot od gościa z Bytomia. Stwierdziłem, że to muszą być fajni ludzie z dystansem. Chcecie mi powiedzieć, że się pomyliłem?
Jeździłem parę lat temu przez Bytom co tydzień i... powiem Ci, że nie powalało.
Nie, każdy wie, że zwroty na Warszawę wymyślają wyłącznie ci z Krakowa. Co do mojej logiki... I tych powalających offtopiców... To chyba jesteście nieco nadwrażliwi - nigdy nie słyszeliście tego zwrotu? Czemu nikt nie broni Steve'a Van Zandta, że został tak porównany?
nie chciałem tego na początku bo to chwyt poniżej pasa, ale i tak się lepiej naucz: bynajmniej mija się z prawdą = wcale nie mija się z prawdą = drogi Picu przyznaje Ci rację.