Jakieś przypadkowe ścinki taśm ze zwyczajnej pracy policyjnej. Zupełnie nie wiadomo na co się patrzy o czego słucha.
Na dodatek słaby dźwięk nagrań jest zagłuszany efektami dźwiękowymi z syntezatora, które w napisach końcowych są określone jako muzyka.
Jedyna wartość dokumentalna, jaką ktoś może wyciągnąć to niewymuszone, naturalne trzęsienie kamerą. Zdjęcia bowiem robione były przed wynalezieniem stabilizatorów obrazu.
Nie ma jakiejkolwiek dokumentacji faktograficznej, która potwierdzała by, że nagrania są z SB a nie zwyczajnej MO.
Najśmieszniejszy był ostatni napis:
ABY ZAPEWNIĆ FILMOWI SPÓJNOŚĆ, TWÓRCY DOKONALI
AUTORSKIEJ SELEKCJI MATERIAŁU, TWORZĄC DRAMATURGICZNY
PRZEBIEG, KTÓRY NIEKONIECZNIE ODZWIERCIEDLA
PIERWOTNY KONTEKST WYDARZEŃ.
ekspert z ciebie jak z k*rwy dziewica
jak byś nie był takim głąbem to załapał byś przekaz że ludzie się nawet wysrać bez niczyjej wiedzy nie mogli a jak ktoś sobie jakoś radził to jechali z nim do spodu i robili z niego taką samą k*rwę jak oni sami
to zwrócenie uwagi na to w jakim kierunku zmierza nasze państwo i p&pierd*lony rząd "trzymaj z nami to będziesz srał miodem a jak nie to woda i suchary"
jak ci nie wiarygodne materiały to się popytaj starszych ludzi co się wtedy działa
chyba że z innej planety jesteś albo uczyłeś się w jakiejś katolickiej szkole to tam innej historii uczą
Nasze państwo nigdy przez ostatnie 30 lat nie zmierzało w stronę autorytaryzmu, ci co tak uważają są puści jak pusta beczka po oleju i umniejszają rolę w życiu ludzi naprawdę żyjących w autorytarnych państwach.
To o czym piszesz nie ma żadnego związku z tym co jest pokazane w tym filmie.
W tych fragmentach filmu, w których można się jako tako zorientować o co chodzi pokazują między innymi:
-) sprzedaż paliwa samochodowego na jakiejś podmiejskiej wąskiej ulicy
-) przesłuchanie jakiejś handlarki/szmuglerki
-) jakąś inwigilację seksualno-obyczjową w hotelu lub podobnej kwaterze przy użyciu magnetowidu szpulowego, nie kasetowego
Całą reszta to przypadkowe ścinki z jakich inwigilacji w dużych miastach na ruchliwych ulicach i podsłuchy telefoniczne bez jakiegokolwiek kontekstu historycznego.
To się nijak nie ma o walkę o demokrację i swobody obywatelskie a z drobną przestępczością gospodarczą czy też może podatkową.