To, że uciekła od ekipy ratunkowej jeszcze mogę zrozumieć, ponieważ wiedziała że z nimi ma mniejsze szanse na przeżycie. Byli głośni, a to dźwięk zwabiał te stwory. Wiesz zanim oni by jej uwierzyli w jej historię i chcieliby współpracować mogłaby samą siebie narazić na niebezpieczeństwo.

Co do faceta, którego rzekomo mogła uratować to może nie chciała ryzykować. Wiesz mogłaby, ale sama walka z potworem byłaby niebezpieczna+ odgłosy walki mogłyby przyciągnąć inne potwory. Gdyby mu powiedziała bądź cicho, to pewnie by pytał czemu, albo dalej coś gadał nie rozumiejąc sytuacji. Gdyby zatkała mu usta tak jak tej policjantce to pewnie by ją uderzył myśląc, że ona go atakuje.

Co do relacji z przyjaciółką zostawiła ją bo ta azjatka zostawiła jej przyjaciółkę+ miała romans z jej mężem. Dodatkowo ta jej martwa przyjaciółka nagadała jej, że ma ratować samą siebie. + Juno właśnie je w to wplątała wybierając inną jaskinie co było skrajnie nieodpowiedzialne. Nie usprawiedliwiam tego, ale może pod wpływem emocji wtedy ją zaatakowała 

A co do samej walki bohaterek z potworami też mnie to bawiło. Wyglądało jakby Rambo w nie wstąpił... Rozumiem, że adrenalina robi swoje, ale jakoś śmiem wątpić że tak dawałyby sobie radę. Tym bardziej że w drugiej części niektóre z tych potworów wyglądały na dobrze zbudowane...