Obejrzałam ten film 24 godziny temu, i nadal mam go pod powiekami. Bożonarodzeniowa odtrutka. Wszystko w tym filmie jest genialne, od zdjęć, przez muzykę aż do samej historii. A te dzieci - mali aktorzy po prostu do zjedzenia:-) Wzruszający, piękny kawałek kina. Naprawdę, o niewielu filmach mogę powiedzieć, że wsysają się do krwiobiegu i zostają we mnie na zawsze. Wszystkie je oznaczam jako arcydzieło, chociaż branżowo nie muszą być za takie uważane. Czytałąm, że ten film to szczytowe osiągnięcie Yimou Zhanga, a potem z kazdym kolejnym było bardziej komercyjnie, czyli gorzej. Boję się zweryfikować tę wiedzę.