Gdyby nie ogromny SZACUNEK do Meryl Streep nie dotrwał bym do końca.Film jest nudny ,nie wciąga a momentami się bezcelowo wlecze widać miał trwać tyle z założenia i strasznie to naciągnęli nie mogłem się doczekać końca!Oczywiście że Meryl zagrała wybitnie tylko co z tego skoro fabuła leży i kwiczy.Zresztą gdyby Streep zagrała Papieża Franciszka to podejrzewam że nie mogli by odróżnić który jest który taaaaka aktorka!Oskary już jej nie potrzebne to ona powinna rozdawać nagrody swojego nazwiska wyznacza nowe trendy ,granice aktorstwa a raczej brak granic w aktorstwie Meryl Streep.Dialogi momentami żenujące ,fabuła prosta jak drut i jeszcze spłaszczona!Nie obejrzycie nic nie stracicie
Tak samo u mnie. Nie mogłam tego oglądać, ale szacunek do Meryl mnie utrzymał do ostatniej minuty. Słabe, złe, nudne.
Nudy potworne , dałam 4 dla Meryl , ona jakoś ten film pchała do przodu , reszta aktorów nędza z biedą . Rozczarowanie.
Dla mnie głównym problemem tego filmu jest to, że zrobili z niego musical, za mało dialogów i ogólnie pojętej fabuły, a za dużo śpiewania, zwłaszcza, że nie było ono jakoś szczególnie wybitne.
Zgadzam się. Kocham Meryl ale z przykrością stwierdzam, że (mimo, że oglądam każdy film dla niej) od paru lat każdym filmem z "Nią" jestem zawiedziona.
Mi brakowało jakiejś głębi w tym filmie, konkretów. Dostaliśmy jedynie skrawki emocji, które odczuwali bohaterowie. Nie do końca mnie przekonał dramat, który miał się dziać między dziećmi a matką. Było to po prostu zbyt lekkie, nawet dla przeciętnego widza.
Wydaje mi się, że film znacznie więcej by zyskał gdyby ukazać przez chwilę przeszłość Lindy/ Ricky, to jak kocha to co robi i czemu właściwie odeszła od dzieci.
Zmarnowano potencjał jaki można było stworzyć dzięki Meryl i jej córce,
ale Meryl ciągle daje czadu
dokładnie też tak myślę, zabrakło głebi, plus ta scena gdzie jej były ją przytula, niby jakiś wybuch emocji a potem już o tym cisza. Relacja z córką też jakaś taka niezglebiona i niedokończona. Film obejrzałam dla Meryl S. Jak zwykle rewelacyjna. jak stare rockmenki. :) ale reszta jakaś taka niedokończona...
Zaniżona ocena filmu, chyba ten piękny film był oceniany głównie przez gimnazjalistów. Naprawdę świetny film obyczajowy, inteligenty, polecam!
i ja również uważam że jest to świetny film . Fabuła jest bardzo fajna a film przede wszystkim ma przesłanie i jest bardzo życiowy . Wydaje mi się że tutaj na górze ocenili bo im się nie spodobało bo dlatego że scenariusz im się nie spodobał a chcieliby by nie wiadomo co a zamiast popatrzeć jakie ten film ma przesłanie i rzeczywiście naprawdę jest mądry , bo mówi o życiu , relacjach , miłości , więzi między rodziną .
O Matko i Córko! Mam 35 lat, widziłam wiele, szanuję Meryl, ale ten film to miernota i strata czasu. Gdyby nie ona i Kevin Kline, który tutaj też był jakiś drewniany, nie obejrzałabym do końca. Właśnie ten koniec miał mnie ratować, bo cały czas miałam nadzieję, że coś rozkręci, coś wyjaśni. Nuda, nuda, nuda.
Miało prawo się nie spodobać . Moim zdaniem ten film naprawdę jest fajny może nie najlepszy z jej udziałem bo miała dużo lepszych ale ten film jak dla mnie ma coś w sobie że chce się to oglądać .Każdy ma swój gust z filmami
Zgadzam się :/ Dziwny film, w którym twórca chciał połączyć trudny i głęboki temat z muzyką i komedią rodem z Mamma mia a w zasadzie to chyba nie mógł się zdecydować czy robić poważnie czy wesoło i zmieniał zdanie co jakiś czas. Nie wiem czemu Meryl bierze takie scenariusze...