Jeden wielki reżyser robi film o drugim jeszcze większym, koncentrując się na początkowym etapie ich zażyłości i znajomości tuż po przybyciu obydwu do Rzymu. Jeszcze zanim stanęli za kamerą.
Choć trzeba przyznać, jak dla mnie, pokazano tu wiele nieznanych faktów i ciekawostek. Spodziewałem się bardziej filmu z okresu kiedy Fellini był już Reżyserem, stąd lekki niedosyt, ale fragmenty z jego wybitnych filmów jak i filmów samego Scoli rekompensują braki z tego okresu.
Szczególną uwagę zwraca zakończenie z kalejdoskopem scen z dawnych filmów obydwu reżyserów delikatnie przeplatanych fragmentami z bieżącej akcji.
Dużo ciekawostek od kuchni szczególnie z „castingu” do filmu „Casanova”, gdzie wielcy włoscy aktorzy próbują przekonać Felliniego do siebie.
Warto przypomnieć sobie najlepsze czasy kina włoskiego i sylwetkę najwybitniejszego jego przedstawiciela.
Nie chciałbym być złym prorokiem, ale kino włoskie przez polskich dystrybutorów traktowane jest bardzo marginalnie, to szanse na obejrzenie tego filmu gdzieś poza Instytutem Kultury Włoskiej jest raczej znikoma. Pozostają jakieś imprezy okazyjne lub cykl w warszawskim kinie Iluzjon.
Ostatnim, rozpowszechnianym filmem E.Scoli w Polsce był przed trzydziestu laty "Bal".
Dwa lata temu widziałem na podobnym przeglądzie film "Il Villaggio di cartone" E.Olmiego i od tamtego czasu ponownej okazji do zobaczenia go nie było.
Ale teraz może to się zmienić, szczególnie po zasłużonym sukcesie :Wielkiego piękna".