Świat jest czarno-biały jak to bywa w świątecznych filmach z przygodą w tle. Wątki potraktowane bardzo po macoszemu, a aż się prosiło, by niektóre z postaci miały satysfakcjonujące zakończenie. Na przestrzeni filmu pojawiało się wiele elementów, które kojarzą nam się z gwiazdką, natomiast one tylko przewijały się przez ekran, nie pozostawiając za sobą żadnej świątecznej aury ani magii.
W teorii wzruszająca historia, która pozostawia obojętność. Problemy pokazane bez żadnej głębi, papierowe postaci i najtańsze motywacje - a mogły to być nowe Opowieści z Narnii.