Francuskie kino kryminalne niezależnie od kanonu gatunku amerykańskiego filmu gangsterskiego, jak i tego wykraczającego poza klasyczny zarys czarnego kryminału noir zobrazowane były głównie
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Film opowiada historię czterech mężczyzn, z których trzech jest przestępcami, a czwarty przedstawicielem prawa. Każdy z nich to typ zmęczonego życiem odludka i wolnego strzelca. Każdy też nie ma nic do stracenia, a ich spotkanie będzie niczym innym jak dziełem przypadku.
Komisarz Mattei (Bourvil) eskortuje kryminalistę Vogela (Gian Maria Volontè). Chwila nieuwagi gliniarza wystarcza, by aresztant wykorzystał to na swoją korzyść i uciekał z pociągu. Schronienie przed policją znajduje w bagażniku samochodu Coreya (Alain Delon). Ten z kolei dopiero co opuścił więzienie, a przed wyjściem na wolność dostał cynk o nowych zabezpieczeniach w Paryskim salonie jubilerskim. Wkrótce potem mężczyźni zaprzyjaźniają się i zostają wspólnikami. Razem opracowują plan skoku na salon z kosztownościami, a ich współpracownikiem zostaje były policyjny snajper - Jansen (Yves Montand).
Pod względem estetycznym dzieło Melville'a jest kinem minimalistycznym. Obraz pozbawiony jest zbędnych dialogów czy muzyki w scenach kluczowych, która być może spotęgowałaby rosnące napięcie. Co godne pochwały, aktorzy wpasowali się do tego stylu. Przykładem tego jest słynna we Francuskiej kinematografii ponad dwudziestominutowa scena rabunku u jubilera. Ekspresje emocjonalne i mimiczne Delona, Montanda i Volontè są doskonałym tego przykładem w scenach rozegranych bez słów.
Warto też pochwalić koncepcję reżysera, za podkreślenie wartości zażyłej siły męskiej przyjaźni. Każdego z towarzyszy cechuje lojalność wobec siebie i właśnie to czyni z tych facetów godnych współpracowników. Co jeszcze lepsze, od każdego z nich ważniejsze od kamieni szlachetnych jest udowadnianie swojej wiarygodności. Nikogo nie interesuje łatwy zysk i żadnemu nie można przypisać chciwości. To kolejna rzecz, w której kreacje tych trzech aktorów są wyjątkowe.
Powyższą trójkę doskonale uzupełnia komik Bourvil. Nie jest to jednak dla niego rola typowo komediowa. Komisarz Mattei to policjant poważny, roztropny i z wieloletnim stażem pracy, jednak nie może on już się cieszyć młodzieńczym wigorem. Pomimo swej niedoskonałości jest gotów naprawić swój błąd oraz pojmać Vogela i jego wspólników.
Jean-Pierre Melville zilustrował nieco zainspirowaną amerykańską kulturą własną interpretację postaci w kinie kryminalnym. I choćby pod tym względem jego "W kręgu zła" jest wart zobaczenia, a tym obrazem Melville odcisnął swój ślad w kinie francuskim.